niedziela, 14 października 2012

Prolog

Bolesne "przepraszam", padające raz po raz z tak dobrze znanych mi ust wypełnia ciszę jaka zrodziła się między nami. Znam dokładnie ton, w jakim przepraszasz. Znam minę, która wkrada się na twoją twarz, gdy ściskasz me dłonie. Znam cię na pamięć. Odliczam dni do dwudziestego ósmego dnia miesiąca, by zaznaczyć kolejny miesiąc spędzony razem. Dwudziesty szósty. Tylko czas jakby się zbuntował, nie biegnie jak oszalały, pozwala bym przypatrzyła się dokładnie naszemu mieszkaniu, tym walizkom stojącym w przedpokoju i na wpół pustym półkom, z których zabrałam stosy książek. Czas kończy się dla nas. Zatacza ostatnią pętle i nie dotrwamy już do kolejnej nocy pełnej pocałunków, słów "kocham cię" wymawianymi z uwagą.
Tym razem to ja przepraszam, przepraszam za to, że w końcu postanowiłam zakończyć nasz związek. Przepraszam za to, że odchodzę, chociaż ty tak naprawdę mnie nie zatrzymujesz. Szanujesz moją decyzję, tak jak ja szanowałam wszystkie podejmowane przez ciebie. Po prostu się skończyliśmy. Zmęczyliśmy tym milionem rozstań i powrotów. Tłumaczymy w głębi duszy, że pomimo wspólnej przyszłości, jaką planowaliśmy, musimy opuścić.
Wstaję. Uśmiechasz się lekko i pytasz, czy pomóc mi z walizkami, czy zanieść je do taksówki, która od dziesięciu minut czeka pod kamienicą. Odmawiam, przecież wiesz, że nie lubię pożegnań, a nasze zawsze ciągnęły się w nieskończoność. To czas na ostatni pocałunek, na kilka ostatnich chwil w twoich ramionach. Jeszcze raz szepczesz do ucha, że kochasz, a ja zaciskam powieki by nie rozpłakać się na dobre. Nie odpowiadam nic, odsuwam się i otwieram drzwi.
- Nella, ja tak nie umiem bez ciebie.
- W końcu to zrozumiałeś?
- Tak jakby.
- Tak jakby?
Odchylasz głowę do tyłu i mocno zamykasz oczy, chowając w tym samym momencie ręce do kieszeni.
- Bo już od dawna to wiem.
- I co w związku z tym?
- Nic, raczej.
Przytakuję ci i patrzę na kręte schody prowadzące z naszego mieszkania do wyjścia z kamienicy. Starsza sąsiadka wraca ze spaceru z psem, który wesoło merda ogonem na mój widok. Kucam i głaszczę go po grzbiecie, wymieniam grzeczności z kobietą, która przekręca klucz w zamku. Życzy nam dobrej nocy i prosi byś pomógł jej jutro w małym przemeblowaniu. Godzisz się z uśmiechem, chociaż masz ochotę odmówić. Gdy kobieta znika za drzwiami krzywisz się i wywracasz oczami, czym doprowadzasz mnie do śmiechu.
- Smakuj życie, Skarbie. Nie patrz na to, że byłam, zapomnij o wspólnych chwilach na tyle by żyć. Pamiętaj o mnie na tyle, by nie popełniać tych samych błędów. I wierz w przeznaczenie. Bo może za jakiś czas, za rok, dwa, dwadzieścia albo pięćdziesiąt spotkamy się i będziemy razem. Ponoć miłość taka jak ta nie umiera nigdy. Może wrócisz, może wrócę ja.
- Trzymaj się.
I zamykam za sobą drzwi.

W taksówce płaczę, a kierowca podaje mi kolejne chusteczki. Opowiada o kobietach, które ze łzami w oczach, czasami w wielkich histeriach opowiadały mu setki razy o związkach, w których dostrzegał  wielką miłość wystawioną na próbę. Ja nie opowiadam mu o naszej, bo jestem przekonana, że nasza jest ponadczasowa. Jednak czasami trzeba się poświęcić i iść dalej, by nie męczyć się w związku zmierzającym do nikąd, na bezludną wyspę.
Po godzinie, siedząc w poczekalni lotniska, patrząc na ludzi śpieszących na samoloty, wysyłam Ci jednego smsa. Jestem pewna, że wrócisz. I wyłączam telefon, wyrzucając go do pobliskiego kosza.

Trzy lata później, na dwa tygodnie przed moim ślubem, orientuję się, że miałam rację. Ty wracasz.

3 komentarze:

  1. Jak to możliwe, że wcześniej TEGO nie zauważyłam!? Chyba się popłaczę.
    Nie wiem, czy to możliwe, bo zawsze cudownie pisałaś, ale teraz mam wrażenie, że Twój styl jest jeszcze piękniejszy, dojrzalszy, bardziej wyszukany. Mogłabym czytać i czytać, te opisy wcale mnie nie nudzą, bo są tak bardzo przepełnione uczuciami. Masz to skończyć i opublikować. Ja chcę przeczytać tą historię!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BOŻE, I TO JESZCZE O VERMIE! Uwielbiam Cię po prostu!

      Usuń
  2. Prolog jest świetny! Wszystko tak pięknie opisane...
    Tylko pojawia się pytanie, czy pojawią się dalsze rozdziały tej historii?

    OdpowiedzUsuń